NFT. Nowa technologia potwierdzająca autentyczność pliku
NFT czyli inaczej Non-Fungible Token jest nowym certyfikatem pozwalającym na udowodnienie autentyczności pliku elektronicznego.
Czym jest Non-Fungible Token?
Wiemy doskonale, że pliki komputerowe możemy kopiować do woli. Zazwyczaj, gdy mamy do czynienia z elektronicznymi danymi, to nie myślimy o czymś takim jak oryginał. Nie odróżniamy go wszak od kopii dokumentu, która powstała w wyniku powielenia. Jedynym śladem jest jego data utworzenia lub modyfikacji, a i to może być mylne. Czasem przeniesienie danych z jednego nośnika na drugi może wpłynąć na wyświetlaną datę. Okazuje się jednak, że dzięki nowej technologii możemy stworzyć coś takiego jak certyfikowany oryginał pliku. Wtedy nawet jeśli zrobimy milion kopii, to wciąż tylko jeden plik będzie oryginalny.
Przypomina to nieco dzieło malarza. Można stworzyć milion kopii danego obrazu, ale oryginał będzie tylko jeden. Ten, który malarz sam utworzył za pomocą swojego pędzla. NFT jest zatem elektroniczną wersją takiego dzieła spod pędzla.
Jakie zastosowanie ma certyfikat NFT?
Pliki z takim certyfikatem dzisiaj stanowią głównie wartość kolekcjonerską. Wyobraźmy sobie aukcję obrazu jakiegoś znanego malarza. Wiele osób jest w stanie zapłacić dużą kwotę za oryginał obrazu, podczas gdy jego kopie sprzedaje się masowo po niskich cenach. Podobne zainteresowanie może przyciągnąć do oryginalnych plików elektronicznych. Ile mogą kosztować dzieła z takim certyfikatem? Najdroższą do tej pory transakcją był kolaż 5 tysięcy prac stworzonych przez artystę o pseudonimie Beeple. Nabywca zapłacił za niego aż 69 mln dolarów.
Internetowi twórcy mają więc do dyspozycji zupełne nowe źródłe zarobku, które, jak widzimy, zaczęło przyjmować się też w Polsce. Jeden z popularnych rodzimych jutuberów Krzysztof Gonciarz sprzedał swój plik za 1,05 ETH, co można przeliczyć na mniej więcej 9,3 tys. złotych. Dzieło jest animacją, zawierającą wizerunek twórcy.
Gonciarza pobiła jednak instagramerka o pseudonimie Matirenti, która uznała, że będzie sprzedawać swoje… emocje. A dokładniej chodzi o ich cyfrową reprezentację. Certyfikowaną elektroniczną wersję jej miłości kupiono za 250 tys. dolarów, co wynosi mniej więcej milion złotych. No cóż. Miejmy nadzieję, że nabywca jest zadowolony z nowo zdobytej miłości.
Czym jest blockchain?
Certyfikat Non-Fungible Token nie mógłby istnieć, gdyby nie technologia blockchain. Jest to po prostu rodzaj bazy danych, gdzie przechowuje się wszelkie informacje związane z transakcjami i osobami, dotyczacymi ich. Stosowanie tego rodzaju bazy danych wymaga bardzo dużej mocy obliczeniowej, co nie byłoby możliwe bez rozlania sieci po całym świacie.
Blockchain jest technologią, bez której nie istniałby chociażby rynek kryptowalut. To właśnie dzięki niej możliwy jest obrót nimi oraz o ich przeliczenie na waluty tradycyjne. Według ekspertów jednak ma ona zastosowanie nie tylko w kryptowalutach ale i w innych gałęziach sektora finansowego. Przykładem są banki, które z niej korzystają, takie jak PKO Bank Polski. Szacuje się, że w roku 2050 wartość globalnego rynku blockchain przekroczy 21 miliarda dolarów, a do tego będzie on kontrolować ok. 10% światowego PKB.
Powiązane tematy
Na czym polega fenomen sztucznej inteligencji?
Słuchawki bluetooth. Bo każdy zasługuje na trochę wygody
Jak wybrać power banka, aby nie żałować?